Nie lubię podsumowań, rankingów, ale skoro wmichael wrzucił swoje, to ja też wrzucę. Tak na szybko, trochę żeby jego uzupełnić.
10. Spiritualized – Sweet Heart Sweet Light
Bo słuchałem trochę z musu (miałem zrobić reckę poza bloga) i tak do mnie trafiło, że naprawdę ujęło. Długo tego posłuchiwałem. A utwór „Mary” po prostu rozkłada na łopatki.
9. Grizzly Bear – Shields
Bo tu podobnie jak ze Spiritualized. Jak zacząłem słuchać, to dwa tygodnie z playera nie schodziło. Naprawdę miłe i fajne, choć nie tak fajne jak Veckatimest.
8. Fiona Apple – The Idler Wheel …
Bo ja naprawdę lubię Fionę. Lubię i już.
7. Shackleton – Music for the Quiet Hour
Bo odkryłem ten album dopiero w 2013, ale urzekł. Najpierw myślałem, że to dubstep, bo koleś kiedyś nagrał coś dubstepowego (chyba) z niejakim Pinchem. Ale jak w końcu odpaliłem, to już wsiąkłem po uszy. I całe szczęście to nie dubstep.
6. Pustostany – 2012 EP
To tylko epka, ale jest po prostu wspaniała. Punk pożeniony z elektroniką rodem z commodore. Miód na uszy.
5. Kapela Ze Wsi Warszawa – Nord
Bo od odejścia dwójki głównych kompozytorów (Maja Kleszcz o Wojciech Krzak) zrobili krok w tył, który jednocześnie jest skokiem w przód. Mianowicie nagrali soczysty, transowy, północny folk. Piękna płyta.
4. PIL – This Is PIL
Bo Lydon zaszalał. Ogień.
3. Gówno – Czarne Rodeo
Bo to jedna z najlepszych punkowych płyt. To jest coś co lubię najbardziej. Może wcześniejszy album To nie jest kurwa Pink Floyd był minimalnie lepszy, ale tu poziom jest równie wysoki co wcześniej. Dla mnie kapela absolutna. Absolute Punk!
2. Scott Walker – Bish Bosch
Bo podejść do tej płyty miałem z pięć. A jak już się przgryzłem to zassało. Normalnie jak Święto Wiosny.
1. Swans – The Seer
Bo ta płyta po prostu urywa dupę. No comments.
PIL i Swans się pokrywają z moim rankingiem 🙂 Problem z Twoim mam taki, że:
1. Fiona mnie nie powaliła.
2. Większości nie słuchałem (absencja 6 z 10) 🙂
3. Spiritualized nie lubię 🙂
4. Kapela Ze Wsi Warszawa okazała się dla mnie zbyt nudna. Strasznie chciałem się przekonać, bo cenię te kapelę, ale nie dało rady.
„Dwójka” RUTA Ci się nie podobała? 😉
Myślałem, że też Spiritualized nie lubię, a okazało się co innego. Pierwsze przesłuchanie i słabo, potem już zatrybiło. Jeśli idzie o Rutę, to wstyd się przyznać, ale jeszcze nie słuchałem. Pierwsza mnie rozwaliła, ale bardzo wcześnie wydali drugą. Podejrzewam, że na świeżo bym się zraził, więc postanowiłem poczekać. I… zapomniałem. Kapela mi bardzo weszła, bo ja zawsze wolę czystszy folk, niż przebogate popowe aranże. Chociaż uczciwie muszę przyznać, że „Nord” nie przebija „Infinity”. Ale i tak cieszę się, że wrócili do folkowych źródeł. Czekam aż skład bez Maji i Wojtka okrzepnie.
Scotta Walkera koniecznie ugryź, nie chcę tego do Projektu dawać, bo to może być terror. Ale trzeba przesłuchać, bo to kompletnie inna rzeczywistość muzyczna.
OK, luknę Scotta.
Wymiękłem na Pustostanach. Jednak tego nie rozumiem. Całkowicie niestrawne jak dla mnie
Bo do tego trzeba mieć punkową duszę
0 na 10 🙂
Ej, a ja właśnie sobie zdałem sprawę, że zapomniałem o Tame Impala. A powinna byc w pierwszej trójce.
no to spoko płytka, nadal ją mam na playliście. a i Fione słyszałem przecież, ale jakoś mi na dłużej nie wpadła w ucho.
To teraz pora na Twój ranking 😉
nie uzbieram tylu płyt:)
Wstyd
@Bojadżijew
Wstyd. To choć trojkę – Napalm Death, Devin Townsend i coś jeszcze 🙂
@Dawrweszte
Widzisz, a ja o Tame Impala pamietałem 🙂
Nic im sie nie stanie jak ich u mnie zabraknie. Młodzi są, bedą jeszcze okazje. Choć sprzedaż im przez to może trochę spaść.