Cenzura niszczy artystów

Paweł Kukiz podniósł larum, że go media cenzurują. Sprawa całkiem zabawna bo cenzura polega na tym, że żadna rozgłośnia nie objęła patronatem jego nowego albumu. Patriotyczna tematyka albumu jest mi dalece obca, więc mało mnie to obchodzi, ale sposób w jaki Kukiz czyni z siebie męczennika jest naprawde zabawny. Bo niby dlaczego ktoś miałby Kukiza od razu z miejsca obejmować patronatem? Bo to Kukiz? Jego ostatnie dzieła są mi mało znane, tyle co jakieś single mielone tu i tam, kompletnie wg mnie słabe, więc i z nowym albumem Kukiza raczej się nie zapoznam, chyba że absolutnym przypadkiem.

Z ciekawości za to zerknłem sobie na dwie ostatnio kupione przeze mnie punkowe płyty – zespoły Strajk i Gówno. Płyty odpowiednio z 2007 i 2012 roku, oraz album zespołu Nao, recenzowany w Projekcie Recenzja. Żadna z tych płyt nie była objęta patronatem medialnym żadnej rozgłośni. Cenzura! Cenzura! Cenzura!

31 uwag do wpisu “Cenzura niszczy artystów

  1. Pozwól, że Cię sparafrazuję: Bo niby dlaczego ktoś miałby Kukiza od razu z miejsca obejmować patronatem? Bo to Kukiz.

    Trochę się za późno obudził. Jak dziesięć lat temu latał po radiach i stacjach muzycznych, to faktycznie, był Kukizem – facetem kojarzonym przez każdego. Dziś jest po prostu Kukizem – nazwiskiem, które już-niekoniecznie musi się sprzedawać.

  2. Całe te patronaty to chyba polski wymysł. Oglądałem ostatnio kilkadziesiąt płyt cd z mojej kolekcji wydanych na Zachodzie. Na starych i nowych albumach nie ma żadnych patronatów. Ani na Anthraxie „Presistence Of Time” (1990), ani na „L’Enfant Sauvage” Gojira (2012). Wydaje mi się, że chodzi o to by radio lub czasopismo objęły płytę patronatem, co zapewnia darmową reklamę w mediach.

    BTW Kukiz tym zamieszaniem wokół braku patronatu zapewnił sobie 10 razy większy rozgłos niż 15 patronatów. Ciekawe czy było to wykalkulowane?

    • Nie mam jak teraz sprawdzić swoich CDków, ale zdaje się, że faktycznie, nie widziałem nigdzie innych logotypów, niż wytwórni. W sumie, to nawet nie wiem, na czym polega taki patronat, poza tym, że grają single z płyty. Ale może to też jakaś finansowa wstawka, bo np. Myslovitz na ostatniej płycie mieli takie kurestwo, że otwierasz pudełko (malutkie, jak promo) a tam wypada kartka „ZA TĄ PŁYTĄ STOI EMBANK!”. Nie odróżniam sponsorów od patronów, no.

  3. A czy te patronat to nie jest na zasadzie darmowej reklamy? Ktoś daje patronat, to nie musi kasy bulić. U nas tak wyglada rynek, że Kukiz czy Borysewicz bez radia długo nie pociągną, więc dla niech brak patronatu, to cisza w mediach.

  4. @tomekbuszewski
    „bo np. Myslovitz na ostatniej płycie mieli takie kurestwo, że otwierasz pudełko (malutkie, jak promo) a tam wypada kartka “ZA TĄ PŁYTĄ STOI EMBANK!”

    Spadłem z krzesła ze śmiechu. Niezły motyw. To już chyba źle się dzieje, jak Myslovitz (bądź co bądź rodzima gwiazda) muszi imać się takich numerów. Tak na marginesie, nie lubię muzyki tego zespołu i parafrazując słowa z „Misia” stwierdzam: „nigdy bym płyty Myslovitz nie kupił” 🙂

    • Gwiazda to była jakiś czas temu, jak wydawali „Miłość w czasach popkultury” i nagrywali klipy z Gonerą. Dziś to chyba mniej. A nie nagrasz płyty za dawny fejm, nie?

      • To nie lubię. Chyba podobne wydanie ma „Czarne Rodeo” Gówna. Papierowe, niby digipack, otwierane tak na krzyż, kartka do góry, w lewo, w prawo, w dół, a w środku zamiast wkładki luźne kartki, niby pocztówki, na których wydrukowane teksty. Paręnaście luźnych kartek. I teraz najlepsze: płyta na samym końcu i wpina sie ją w takie gąbkowe kółko. Oczywiście jest to dość trudna czynność. Najlepiej w ogóle z pudełka nie wyciągać, albo nie wkładać z powrotem, nie mówiąc o tym, ze wkladke można od razu pogubic. Zgrałem na kompa, włożyłem płytę do pudełka, schowalem na półce, niech sobie leży.

      • No to jest słabe. Ale pewnie koszty produkcji są niziutkie, odpada pudełko, odpada jakiś bootlet składany. Drukujesz kilka kartek, spinasz jakoś i gra.

  5. Sam sie sobie dziwie, ze nie przeszedłem jeszcze na kupowanie mp3. Tylko biorę zawsze te pudełka, zgrywam na kompa i leżą. Tylko, ze przy cyfrowym wydaniu mógłbym patronat przeoczyć. Co to by było.

Dodaj komentarz